wtorek, 19 lutego 2013

24. "Będę o nas walczyć."

z perspektywy Suzie

– Która? – spytałam mojego chłopaka, trzymając w jednej dłoni czarną, koronkową sukienkę z rękawem trzy czwarte, a w drugiej beżową bombkę. Znajdowaliśmy się w pokoju Niall'a. Z racji tego, że dzisiaj Lucy z Harry'm polecieli do Paryża we dwie spędziłyśmy noc w domu chłopaków, by na spokojnie dwójka zakochanych mogła pożegnać się z każdym po kolei. Rodzice bez problemu się na to zgodzili, co poszło mi na rękę, bo chcę nacieszyć się swoim ukochanym przed wyjazdem w trasę, o której przesunięciu dowiedziałam się wczoraj wieczorem. Obecnie wybijała godzina osiemnasta, więc wszyscy rozeszli się do swoich pokoi, by przyszykować się na imprezę sylwestrową, która odbędzie się w naszym ulubionym klubie o dwudziestej.
– Czarna – odparł po krótkim zamyśleniu Niall, po czym wstał z łóżka, podszedł do mnie, położył dłonie na moich biodrach i przyciągnął mnie lekko do siebie, składając przelotny pocałunek na moim nosie. – Wygląda na łatwiejszą do rozpracowania – dodał, a ja teatralnie przewróciłam oczami, odpychając go lekko dłonią. – Dobra. Ja nie wiem co ci chodzi po głowie, ale miałem na myśli to, że gdybyś zbyt dużo wypiła to będzie mi prościej ciebie przebrać – powiedział z powagą.
– Oh, jaki troskliwy się znalazł – zaśmiałam się pod nosem, owijając ręce wokół jego szyi.
– To cały ja – zawtórował mi, po czym musnął kilkakrotnie moje wargi, na koniec składając na nich czuły pocałunek, który bez zastanowienia odwzajemniłam. Horan przejechał palcem, po moim udzie, będące nagie, gdyż miałam na sobie tylko bluzkę chłopaka sięgającą mi parę centymetrów przed kolano. Oderwałam swoje usta od jego, opierając o siebie nasze czoła.
– Nie miałeś przypadkiem iść pod prysznic? – spytałam złośliwe, co wywołało głośne westchnięcie blondyna, który odsunął się ode mnie, a następnie zrezygnowany skierował się do łazienki.
– Chciałem ci zaproponować wspólną kąpiel, ale jednak sobie nie zasłużyłaś – powiedział będąc w progu.
– Niall, jeden prysznic mi wystarczy, a tak się składa, że brałam go dwadzieścia minut temu – odparłam rozbawiona, podpierając ręce na biodrach. 
Mój chłopak obdarował mnie tylko urażonym spojrzeniem, po czym zniknął za drzwiami od łazienki. Pokiwałam z niedowierzaniem głową sama do siebie. Całe życie z wariatami.-pomyślałam, śmiejąc się pod nosem. Zrzuciłam z siebie bluzkę Horan'a, zabierając się za założenie sukienki jaką sam wybrał. Dopasowałam do niej cieliste rajstopy oraz granatowe koturny. Niestety nie mogłam się przeglądnąć, bo jedyne lustro jakie blondyn posiadał znajdowało się w łazience, którą obecnie zajmował. Wiem, że nie miałby nic przeciwko gdybym tam weszła, ale znając moje szczęście cały mokry by się do mnie przytulił, przez co musiałabym się przebrać. Postanowiłam więc poczekać, aż pomieszczenie będzie wolne. Nie trwało to długo, ponieważ dosłownie dwie minuty później usłyszałam jak Niall krzyczy bym przyniosła mu ubranie. Wzięłam więc przygotowane przez niego czarne zwężane spodnie z niskim kroczem oraz białą zwykłą koszulę. Bez pukania nacisnęłam na klamkę wchodząc do środka, gdzie zastałam mojego chłopaka w samych bokserkach, który zaczął kolejno brać ode mnie poszczególne części garderoby nakładając je na siebie. Obserwowałam każdy jego najmniejszy ruch cały czas. Na samą myśl, że nie będziemy się widzieć kilka miesięcy chce mi się płakać. To niesamowite, że w tak krótkim okresie można się do kogoś aż tak przywiązać i w dodatku poznać go na wylot. Gdybym sama się z tym nie spotkała przysięgam, że bym nigdy w to nie uwierzyła. Czasami zastanawiam się jak to jest. Do niektórych ludzi ciężko jest się przyzwyczaić, a z tymi innymi jest kompletnie inaczej-uzależniamy się od nich. Przeznaczenie? Nie wiem. Jeszcze nie dawno te pojęcie było dla mnie komiczne. Jednak Niall nauczył mnie jednego: naszym życiem rządzą przypadki, a nic nie dzieje się bez powodu. Muszę przyznać, że to się sprawdza. A zarówno ja, jak i moja siostra oraz chłopacy z One Direction jesteśmy tego przykładem. Dajmy na przykład mnie i Horan'a. Przypadkiem spotkaliśmy się na przyjęciu w hotelu, na następny dzień pokłóciłam się z Harry'm dzięki czemu poszłam na pierwszy spacer z blondynem. Śmierć Matt'a i Tom'a jeszcze bardziej nas do siebie zbliżyła.. Później kontrakt, zerwanie, choroba Lucy, tęsknota i wreszcie powrót do bycia parą. Każde kolejne wydarzenie było skutkiem poprzedniego. Niesamowite, jak bardzo jesteśmy zależni od czegoś takiego..
– Czemu mi się tak przyglądasz? – wyrwał mnie z przemyśleń głos mojego chłopaka, który właśnie dopinał ostatnie guziki w koszuli.
– Tak sobie – wzruszyłam ramionami, spuszczając wzrok w podłogę. Nie było mi to jednak dane, bo blondyn ujął dłonią moją brodę, po chwili badawczo mi się przyglądając. Wiedział, że coś ukrywam. Westchnęłam ciężko. – Co się stanie z nami kiedy będziesz w trasie? – wypaliłam. Chłopak lekko posmutniał wypuszczając powietrze z ust.
– Jeśli tylko będziesz chciała, to przetrwamy wszystko – powiedział, odgarniając kosmyk moich włosów za ucho. – Kocham cię, Suzie i będę o nas walczyć.
Jego słowa spowodowały mimowolny uśmiech na mojej twarzy. Cieszę się, że Niall jest gotowy przeżyć tą rozłąkę będąc dalej moim chłopakiem. To jest zbyt piękne, by było prawdziwe..
– Ja też ciebie kocham – wyznałam, a ten złożył na moim czole krótki pocałunek, po czym ujął moją dłoń prowadząc mnie w kierunku wyjścia z łazienki, a następnie na dół. Od razu skierowaliśmy się do salonu, gdzie zastaliśmy Zayn'a siedzącego na fotelu. Z tego co dało się zauważyć był ubrany w czarne zwężane spodnie oraz tego samego koloru koszulę. Włosy miał tradycyjne postawione do góry, a na jego twarzy można było zauważyć kilkudniowy zarost, który dodawał mulatowi męskości. Razem z blondynem zasiedliśmy na rogówce. Dosłownie kilka sekund po tym w pomieszczeniu znalazł się Liam, który po drodze wiązał czarny, luźny krawat oraz Louis'a poprawiającego swoje postawione kasztanowe włosy. Westchnęłam ciężko wracając do pozycji pionowej. Całą piątką udaliśmy się do przedpokoju gdzie założyliśmy okrycia wierzchnie i co niektórzy buty. Gdy byliśmy już gotowi opuściliśmy dom, chwilę później zasiadając już w czarnym mini busie chłopców. Z racji tego, że Li ostatnimi czasy dość dużo chorował to on jako jedyny nie będzie dziś spożywał alkoholu, dlatego też jest naszym dzisiejszym kierowcą. Biedak pewnie znowu będzie musiał pilnować Louis'a, by znów nie wylądował na pierwszych stronach gazet..

*dwie godziny później, około godziny 23:30*
– Nigdy nie będę próbował zaprzeczyć, tego, że jesteś całym moim życiem, bo jeśli kiedykolwiek byś mnie opuściła... Umarłbym – wyszeptał mi do ucha fragment lecącej w tle piosenki Chris'a Brown'a "With you" mój ukochany.
W obecnej chwili kiwaliśmy się w objęciach na parkiecie w Farbic Nightclub. Ja miałam zarzucone ręce wokół szyi blondyna, a ten z kolei dłońmi dotykał moich bioder jednocześnie powodując, że nasze ciała się ze sobą stykały. Na sam dźwięk jego głosu i ciepły oddech otulający moją szyję przeszedł przeze mnie przyjemny dreszcz. Przez cały dzisiejszy wieczór Niall nie opuszczał mnie na krok. Co nie ukrywam wcale mi nie przeszkadzało. Po raz pierwszy miałam aż taką ochotę pokazać się światu razem z moją miłością. Nie. Tu nie chodzi o to, że chce wykorzystać jego sławę. Nigdy by mi nie przeszło to przez myśl. To po prostu jest mój pierwszy sylwester spędzony z własnym chłopakiem i jego przyjaciółmi. Zawsze marzyłam o tym, by przez te dwie minuty od godziny 23:59, do 00:01 całować się z ukochanym, by miło zakończyć stary oraz rozpocząć nowy rok. Dzisiaj możliwe, że to mi się uda.
– Odbijamy! – zza moich pleców dobiegł znajomy głos.
– Louis, idź sobie – mruknął Niall, nie puszczając mnie z objęć.
– Daj spokój. Wiem, że to twoja dziewczyna, ale nie zapominaj, że to też  nasza przyjaciółka, a ja potrzebuję od niej rady – powiedział na jednym tchu Tommo.
Wymieniłam spojrzenia z Horan'em, dając mu do zrozumienia, by na chwilę odpuścił. Chłopak westchnął ciężko, składając na moich ustach przelotny pocałunek, po czym skierował się do baru gdzie siedział Zayn. Po drodze rzucił w kierunku Lou coś w stylu "łapy przy sobie", na co szatyn odgryzł mu się tekstem "zobaczę co da się zrobić". Na samą wymianę ich zdań przewróciłam teatralnie oczami kiwając głową z niedowierzaniem. Kilka sekund później znajdowałam się w objęciach mojego przyjaciela, z którym teraz kiwałam się w rytm piosenki. Tomlinson uśmiechał się do mnie głupio co spowodowało u mnie nieopanowany chichot.
– Zamieniam się w słuch – odezwałam się, poganiając chłopaka do mówienia.
– Widzisz tą szatynkę w czarnej sukience, popijającą drinka przy barze? – spytał, a ja wytężyłam wzrok za ramię Louis'a szukając opisanej osoby, którą właściwie od razu znalazłam. Była to bardzo szczupła, wysoka dziewczyna, z falowanymi brązowymi włosami. Miała na sobie kruczą bombkę i w tym samym kolorze szpilki. Jak dla mnie wyglądała na jakieś dwadzieścia lat. Przeniosłam z powrotem wzrok na swojego przyjaciela skinając głową w odpowiedzi. – Ładna? – zadał kolejne pytanie, a mnie w momencie olśniło.
– A co, podoba ci się? – odparłam pytaniem na pytanie. Oczy Lou momentalnie się rozszerzyły, co było jednoznaczne z tym, że trafiłam w dziesiątkę. – Idź do niej zagadaj – zaradziłam.
– Zagadałem. Nazywa się Eleanor. Jest bardzo miła i powiedziała, że uwielbia mój głos – wyjaśnił.
– To w czym leży problem? – popatrzyłam na niego zmieszana.
– A jak ona będzie chciała mnie wykorzystać?
– Louis idioto, ogarnij się! Jeśli będziesz tak dalej postępować to zostaniesz starym kawalerem z dwudziestoma kotami. Wracaj do niej i daj jej się poznać! – zarządziłam popychając go w stronę Eleanor, po czym sama skierowałam się do swojej połówki, która teraz siedziała na kanapie przy stoliku razem z Zayn'em i Liam'em. Bez zastanowienia usiadłam na kolana Niall'a, który objął mnie w pasie. Od razu zostałam obdarowana pytającymi spojrzeniami, na co tylko westchnęłam ciężko, głową wskazując w stronę baru, gdzie nasz Tomlinson rozmawiał z nowo poznaną dziewczyną.
– Nieźle – podsumował Zayn, a reszta mu przytaknęła nie odrywając wzroku od swojego przyjaciela.
– Przestańcie się gapić – mruknęłam, wstając z kolan mojego chłopaka. – Chodźcie lepiej na zewnątrz, bo za kilka minut dwunasta – zarządziłam.
– A Lou? – spytał Liam.
– Poradzi sobie. W końcu jest najstarszy z nas wszystkich – odparłam, co spowodowało kolejne przytaknięcie.
Teraz już bez zbędnych rozmów całą czwórką skierowaliśmy się do wyjścia przed klub, gdzie miał odbyć się pokaz fajerwerek. Los chciał, że trafiliśmy idealnie na odliczanie, do którego się przyłączyliśmy.
– Osiem, siedem, sześć, pięć, cztery... – krzyczeliśmy kolejno malejące liczby. Jednak mi nie było dane wypowiedzenie ostatnich trzech cyfr, ponieważ Niall, który stał tuż za mną obrócił mnie w swoją stronę i złączył nasze usta w pocałunku. Odwzajemniłam go owijając ręce wokół jego szyi. Nie zważaliśmy na wrzeszczących i przepychających się ludzi. Teraz byliśmy sami. Dla siebie. Szczęśliwi. Zakochani.. Do moich uszu dobiegały tylko życzenia jakie każdy sobie składał oraz dźwięk symbolu nowego roku.
– Kocham cię – powiedział mój ukochany, na chwilę się ode mnie odrywając.
– Kocham cię – powtórzyłam, co wywołało szeroki uśmiech u chłopaka, po czym znowu zatraciliśmy się w swoich ustach.


Przepraszam was za to, że tyle czekałyście i za to, że aż tak bardzo zjebałam ten rozdział..
Do końca tygodnia powinien pojawić się epilog!


Zapraszam na zapoznanie się z fabułą i bohaterami 
mojego nowego bloga, który ruszy zaraz po tym:

Macie jakieś pytania do bohaterów lub do mnie ?

21 komentarzy:

  1. słodki rozdział. Pocałunek o północy to coś pięknego, co chyba każda dziewczyna chciałaby przeżyć.
    Czekam na kolejny. I szkoda, że to już koniec będzie.

    OdpowiedzUsuń
  2. Cudowne *_*.
    Ten pocałunek jest tai słodki <3
    Chciałabym taki przeżyć. Piszesz niesamowicie. Z niecierpliwością czekam na kolejny rozdział ^^

    OdpowiedzUsuń
  3. Moje kochanie najdroższe. Nawet nie wiesz jak bardzo mi się podoba ten rozdział i jest mi tak strasznie głupio bo nie wiem jak go z głową skomentować bo mam mętlik. Chce mi się płakać i jestem wzruszona. Płaczę bo to już praktycznie koniec, z resztą płacze od kilku poprzednich rozdziałów i zaczęłam już po ujrzeniu na panelu, że dodałaś ten. Chciałabym tu tyle napisać jednak wiem, że moja wypowiedź będzie jak zwykle do dupy. Ich miłość jest wspaniała i życzę Ci aby twoja była taka sama, żebyś miała takiego chłopaka o jakim piszesz nie mówię, że nie może być to któryś z tych chłopaków bo ja mimo swojego wieku wierzę, że coś takiego może być możliwe. W końcu trzeba wierzyć w marzenia prawda? Za takie cudowne rozdziały jakie dla nas piszesz powinny się spełnić one wszystkie. Dziękuję ci za każde napisane tutaj słowo. Powtórzę się po raz kolejny, ale na prawdę cię uwielbiam i jesteś najlepsza <3

    OdpowiedzUsuń
  4. Świetny rozdział. *__*
    Szkoda, że już się kończy, ale następne opowiadanie też będzie świetne. :P

    OdpowiedzUsuń
  5. super rozdzial :) ge-nial-ny!! przepraszam ze ostatnio nie komentowalam, ale kompletnie o tym zapomnialam :) oczywiscie bede czytac kolejnego bloga i jestem pewna, ze bedzie rownie interesujacy jak ten *.* no nic, zapraszam cie do siebie http://youngloovers.blogspot.com/ http://ifindyourlips.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  6. Świetny rozdział. *__*
    czekam nn <3

    OdpowiedzUsuń
  7. Rozdział cudowny;) Nie mogła z Lou - "a co jak mnie wykorzysta" haha szkoda że to już będzie koniec... Ale nie mogę doczekać się następnego opowiadania ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. super ;]

    opowiadanie skonczy sie szczęśliwie ? :d

    OdpowiedzUsuń
  9. Bardzo szkoda ,że to już koniec .no ale cóż co dobre zawsze kiedyś się kończy niestety takie życie ...zawsze sobie tak powtarzam ..no ale do rzeczy
    rozdział bardzo mi się podobał i nie mogę się doczekać następnej części
    P.S ..czyli mam rozumieć ,że opowiadanie skończy się happy end'em .?

    OdpowiedzUsuń
  10. świeetnie jest , szkoda ze juz koniec ;cc

    OdpowiedzUsuń
  11. Ty chyba jesteś chora. Tak. masz gorączkę i majaczysz. Bo gadasz takie głupoty. Wcale nie zjebałaś tego rozdziału, jest fantastyczny!! Rozumiemy się?
    Oczywiście bardzo podobała mi się końcówka, jak Niall ją pocałował. Rozdział wyszedł Ci słodki i taki troszkę śmieszny, bo niektóre momenty mnie bardzo ubawiły :) Szkoda, że to koniec, jest mi strasznie przykro z tego powodu:( ale czekam z niecierpliwością na następny, pozdrawiam Asiek :*

    OdpowiedzUsuń
  12. Wiesz, chyba ciebie jebnęło!

    Rozdział fenomenalny!

    Pocałunek o północy? Ach, jakież to romantyczne! XD

    Do nn. ;*

    OdpowiedzUsuń
  13. ale piękny rozdział, aż się wzruszyłam. nadal nie mogę uwierzyć, że to już prawie koniec, tak szybko zleciało .___. nie wiem co mam napisać, bo jestem rozklejona. niall i suzie są parą idealną, jestem ciekawa czy na końcu opowiadania będą razem. czekam aż napiszesz koleny rozdział i życzę Ci dużo weny xx

    www.ihatemyperfection.blogspot.com - nowy blog :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Cześć, zostałaś nominowana do Versatile Blogger Award ;)
    Więcej informacji na moim blogu http://too-close-death.blogspot.com/2013/02/versatile-blogger-award.html
    Pozdrawiam, Heaven. ;)

    OdpowiedzUsuń
  15. jak słodko ;c
    kurde nie możecie zakończyć bloga..jakoś nie może to do mnie dojść :(
    ale czekam na następne rozdziały ^^

    + macie nominacje do Liebster Awards na http://i-will-never-let-you-go.blogspot.com/ ; )

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. tak dla sprostowania: tego bloga pisze TYLKO JEDNA OSOBA - eM.

      Usuń
  16. Kochana ten rozdział jest taki romantyczny i wgl . nie wiem o co ci chodzi . przecież go nie zjebałaś !!! :)
    rozdział super. Pocałunek o północy słodki, tylko szkoda ze chłopaki wyjeżdżają w trase ;C . I szkoda ze nie długo koniec bloga . ;C
    CZEKAM NA NASTĘPNY :D

    ~ Andzia xoxo

    OdpowiedzUsuń
  17. Cześć! Może długo nic nie dodawałaś, ale na taki rozdział naprawdę warto było czekać! Jest fenomenalny, a kiedy go czytałam uświadomiłam sobie, że nie chcę aby to opowiadanie się kończyło. Pomimo tego, że nie jest mojego autorstwa, to i tak bardzo się do niego przywiązałam, jednak pocieszczający jest fakt, że zaczniesz pisać nowe opowiadanie, które po przeczytaniu zarówno opisów bohaterów, jak i fabuły, bardzo, ale to bardzo mnie zaciekawiło. Suzie ma szczęście, że ma kogoś takiego jak Niall, i na odwrót. Widać, że bardzo się kochają i są gotowi dla siebie wszystko przejść. Już myślałam, że będzie jakaś śmieszna akcja z Louisem, tak jak po urodzinach Lucy, a tutaj taka niespodzianka w postaci Eleonor. Mam nadzieję, że będą razem szczęśliwi. Ciekawa jestem czy reszta kogoś sobie znajdzie... Tak więc, życzę Ci dużo weny i czekam na następny rozdział :)

    OdpowiedzUsuń
  18. Romantyczny, niesamowity i... I aż brakuje mi słów żeby opisać ten rozdział... Wszystkiego koniec przychodzi prędzej czy później więc nie mam po co przekonywać abyś pisała go dalej bo i tak to nic nie da a tak na marginesie to sama nie mogę się doczekać początku tamtego bloga więc... Nie da rady ;p. Ten pocałunek to taki ahhh przepełniony uczuciami... nie tylko Suzie ma takie marzenia. Nie mam też pytań ponieważ są one zbędnę i wolę mnieć niespodzianke :)). Pozdrawiam moją kochaną eM. ~ Liv ♥.

    OdpowiedzUsuń