z perspektywy Lucy
Byłam wściekła. To, że Styles jest o byle gówno obrażony na mnie, to nie znaczy, że ma się wyżywać na mojej siostrze! Jeśli myśli, że ujdzie mu to na sucho to trochę się zdziwi. Wparowałam do dość dużego salonu, gdzie zastałam Louis'a z Liam'em.
– Gdzie jest Harry? – spytałam z udawanym spokojem.
– W swoim pokoju na górze – odpowiedział mi Louis. – A co?
– Muszę z nim porozmawiać – odparłam, kierując się na schody.
– Trzecie drzwi na prawo! – usłyszałam głos szatyna, na co mruknęłam ciche "Dzięki". Gdy znajdowałam się już na piętrze, odnalazłam odpowiednie drzwi i bez żadnego pukania weszłam do środka.
– O co ci do chuja chodzi?! – warknęłam, trzaskając za sobą drzwiami. Zastałam tam Harry'ego bez koszulki, który szukał czegoś w swojej szafie. Mój krzyk prawie w ogóle go nie ruszył.
– Puka się – odparł, nawet na mnie nie patrząc.
– W dupie mam te twoje pukanie! Powiesz mi wreszcie o chuj się wściekasz? I jakim prawem wyżywasz się na Suzie? To, że pan gwiazda Harry Styles ma focha na cały świat, to nie znaczy, że wszyscy to muszą znosić! – moje słowa widocznie go poruszyły, ponieważ w momencie wyprostował się i popatrzył na mnie złowrogo.
– A co ciebie to kurwa obchodzi? Idź lepiej do Zayna na papieroska i rozmowy o życiu. Chyba, że teraz sobie kogoś innego owiniesz wokół palca.
– Nie wierzę – pokiwałam głową. – I o to ten cały krzyk? Przez twoją głupią zazdrość o to, że nie olewam reszty i nie miziam się z tobą po kątach? Kurwa, ogarnij się.
– Wtedy w klubie byłaś całkiem inna – mruknął, siadając na brzegu łóżka, wlepiając przy tym wzrok w podłogę.
– Ty też byłeś inny, Harry. Myślisz, że doszłoby do tej kłótni gdyby nie twoje urojenia? Myślisz, że Suzie wyszłaby przez to od was z domu z Niall'em, mając ze wściekłości łzy w oczach? – westchnęłam ciężko. – Inaczej to sobie wszystko wyobrażałam. Zjebałeś wszystko, Styles – powiedziałam spokojniej, odwracając się na pięcie i kierując się do wyjścia.
– Lucy, poczekaj – usłyszałam jego głos za swoimi plecami.
– Co?! – spytałam niemalże krzycząc i odwracając się przy tym w stronę Styles'a.
– Masz rację – przyznał, wstając i powoli kierując się w moją stronę. – Źle to wszystko zacząłem. Przepraszam – dodał, kiedy nasze ciała dzieliło kilkanaście centymetrów.
– Trzeba było wcześniej o tym pomyśleć – mruknęłam.
– Trzeba było na mnie nie wpadać w klubie – uśmiechnął się zadziornie, ukazując swoje dołeczki na policzkach.
– To był przypadek – oparłam się plecami o ścianę, krzyżując przy tym ręce.
– Ależ oczywiście – kiwnął głową. – To jak będzie? – popatrzył na mnie z powagą.
– A obiecujesz, że przestaniesz być zazdrosny?
– Obiecuję – przytaknął, kładąc jedną rękę na lewą stronę klatki piersiowej, a drugą unosząc do góry.
– W takim razie przeprosiny przyjęte – przewróciłam oczami, na co Harry odetchnął z ulgą. – Wiesz, że musisz przeprosić kogoś jeszcze.
– Wieeem – przeciągnął, wzdychając ciężko.
– No to do roboty! – pogoniłam go.
– Nie mam jej numeru – wzruszył ramionami, na co ja przewróciłam oczami, wyciągając przy tym swoją komórkę i wybierając numer do siostry. Jeden sygnał, drugi, trzeci.. Matko, co ona tam z tym Horanem robi?! Już chciałam się rozłączyć, kiedy w ostatniej chwili usłyszałam słodki głos Suzie.
– Halo?
– Cześć Suz, ktoś chce z tobą porozmawiać – powiedziałam, po czym przekazałam telefon Styles'owi. Ten tylko westchnął ciężko po raz kolejny.
– Cześć Suzie, tutaj Harry. Słuchaj chciałem ciebie przeprosić za moje zachowanie. Sam nie wiem czemu byłem taki złośliwy. Wybaczysz mi? – zaczął, po czym na chwilę zacichł zapewne słuchając co ma mu do powiedzenia moja siostra. Muszę przyznać, że Hazza w wydaniu szare dresy i goła wyrzeźbiona klata wyglądał zajebiście. Odruchowo przegryzłam dolną wargę. – Świetnie! – wyszczerzył się. – No co chcesz Nialler?.. Mhm.... No... Okej... To zróbcie zapasy, a ja pogadam z resztą... Siema – zakończył rozmowę, oddając mi telefon. Nie wiedziałam o co chodzi, więc posłałam mu pytające spojrzenie.
– Robicie sobie jutro dzień wolny od szkoły, bo zostajecie u nas na noc na imprezę – wyjaśnił z uśmiechem.
– Nie ma takiej opcji – skrzyżowałam ręce.
– Czemu?
– Mam cię znosić przez całą noc? Na pewno nie – uśmiechnęłam się złośliwie.
– Nic nie mówiłem, że będziesz musiała mi dotrzymywać towarzystwa, ale skoro już to powiedziałaś – odgryzł się, opierając rękę o ścianę, jednocześnie zmniejszając odległość między naszymi twarzami.
– Nie wyobrażaj sobie za dużo, Styles – przewróciłam oczami, popychając dłonią jego ramię.
– Nie zgrywaj takiej niedostępnej, Bailey – odgryzł się, przejeżdżając palcem po moim podbródku. – Chodź, trzeba powiedzieć reszcie o naszych planach – powiedział, ciągnąc mnie za nadgarstek. Gdy schodziliśmy po schodach słyszeliśmy jakieś szepty dochodzące z salonu, oboje więc się tam skierowaliśmy. Na rogówce zastaliśmy siedzącego Zayn'a z Louis'em, oraz stojącego nad nimi Liam'a.
– Łoł, co się tam działo? – spytał Li, prawdopodobnie na widok Harry'ego bez koszulki.
– Było aż tak ostro, że Lucy zerwała ci ze złości koszulkę, czy...
– Zamknij się – przerwałam dla rozkminiającego Lou.
– Czyli jednak to drugie – powiedział szybko, na co ja skarciłam go tylko wzrokiem.
– Do rzeczy – wtrącił Harry. – Za pół godziny Niall z Suzie przychodzą z prowiantem i robimy całonocną imprezę – w odpowiedzi uzyskaliśmy tylko szerokie uśmiechy i wesołe okrzyki. Jedyny Liam zamartwiał się o naszą szkołę, ale udało mi się go jakoś uspokoić.
*późne godziny wieczorne, impreza w domu chłopaków*
Siedziałam na fotelu popijając drinka, którego zaserwował mi Louis i obserwując co się dzieje w domu. Na kanapie siedziała Suzie z Niallem, którzy zawzięcie o czymś rozmawiali.Co więcej. Co chwilę łapali się za ręce i patrzyli sobie głęboko w oczy. Na pewno pomogło im przy tym ilość alkoholu, którą wypili. Oj, wydaje mi się, że jutro komuś będzie wstyd. Pod ścianą stał Liam z Harrym, którzy co chwile z czegoś rechotali. Na moje nieszczęście Hazza nałożył na siebie granatowy t-shirt, bo stwierdził, że nie wszyscy (czytaj ja i Suzie) przywykli do widoku półnagiego chłopaka. Nie chciałam wyjść na jakąś niewyżytą, więc darowałam sobie co do tego komentarz. Ale idźmy dalej. Zayn i Lou odstawiali coś w rodzaju tańca na środku pokoju. Miałam z nich niezły ubaw, bo oboje co chwile potykali się o dywan wywalając się przy tym. Jednak nawet to ich nie powstrzymywało. Wręcz przeciwnie. Każda gleba prowadziła do śmiesznej pozy na podłodze, którą oni nazywali breakdancem Postanowiłam, że wyjdę sobie przed dom na fajka. Wstałam więc z fotela, kierując się do wyjścia na taras za domem, który przypadkowo znalazłam szukając łazienki. Wyszłam na świeże powietrze zasiadając na bujanej ławce. Wyjęłam z kieszeni paczkę papierosów wyciągając jednego i podpalając go fioletową zapalniczką. Zaciągnęłam się wpuszczając dym do płuc, po chwili wypuszczając dużą, szarą chmurę z ust. Powtórzyłam tę czynność jeszcze kilka razy.
– Podczasimprezowiec? – usłyszałam znajomy głos. Odwróciłam głowę. Był to Zayn.
– Bingo – powiedziałam, zaciągając się.
– Można się przyłączyć? – spytał, na co ja wolną ręką poklepałam miejsce obok siebie. Malik długo nie czekając usiadł na ławkę, wyciągając i podpalając swojego fajka. Przez jakiś czas panowała między nami cisza, która o dziwo ani trochę mi nie przeszkadzała. Czasem człowiek potrzebuje sobie po prostu pomilczeć. Ja właśnie w tym momencie miałam taką potrzebę, a Zayn był do tego świetnym kandydatem.
– Jak po rozmowie z Harrym? – odezwał się w końcu.
– Normalnie – wzruszyłam ramionami. – Mamy rozejm.
– Znając życie obraził się za byle gówno – zaśmiał się, wciągając dym z papierosa.
– A żebyś wiedział – zawtórowałam mu. – On tak zawsze?
– Niestety – powiedział, gasząc fajka. Zdziwiło mnie to, w jakim tempie zdążył spalić całego black devila. Szacun, Malik. – Idziesz do środka? – spytał, wstając z ławki.
– Tak – przytaknęłam, wyrzucając papierosa do popielniczki, stojącej na murku. Oboje weszliśmy z powrotem do domu. Zayn pokierował się do salonu, a ja do kuchni by poszukać sobie jakiegoś napoju wyskokowego. Moim celem była lodówka. Otworzyłam ją przeglądając jej zawartość. Na półkach, które znajdowały się na drzwiczkach stały trzy wódki w różnych kolorach i duża ilość piw. Nie wiem kto to wypije, ale okej. Kiedy chciałam sięgać ręką po napój chmielowy, poczułam jak ktoś obejmuje mnie od tyłu.
– Nie za pewnie się tutaj czujesz moja droga? – usłyszałam lekko zachrypnięty głos Harry'ego, którego oddech połaskotał mnie po szyi powodując przy tym przyjemne dreszcze.
– A ty przypadkiem nie pozwalasz sobie za wiele? – odpowiedziałam pytaniem na pytanie, wyciągając piwo i zamykając lodówkę.
– Jestem u siebie, więc mogę robić co chcę – powiedział, odwracając mnie w swoją stronę.
– Co chcesz powiadasz? – popatrzyłam na niego, siadając na blat.
– Dokładnie – przytaknął, podchodząc do mnie bliżej tak, że znajdował się między moimi nogami.
– W takim razie może zechcesz otworzyć mi piwo? – uśmiechnęłam się do niego złośliwie, wymachując butelką przed jego oczami.
– To może zaczekać – odparł, zabierając mi szklane naczynie i stawiając ją na blacie. – Mam teraz inne plany – dodał, opuszkami palców przejeżdżając po moim policzku, następnie odgarniając moje włosy za ucho. Stopniowo zaczął zbliżać swoją twarz do mojej. Czułam jak moje serce coraz bardziej zaczyna bić. Z jednej strony chciałam go pocałować, ale z drugiej coś mnie blokowało. Może to, że znam go raptem dwa dni, a ja nie należę do tych łatwych dziewczyn, lubiących jednorazowe przygody.
– Harry... – szepnęłam, gdy nasze usta dzieliły milimetry.
– Mhm? – mruknął.
– Mi na prawdę chce się pić – powiedziałam, kładąc mu na ustach palec wskazujący, jednocześnie powstrzymując pocałunek. Styles przewrócił tylko oczami zrezygnowany, po czym sięgnął po butelkę otwierając ją otwieraczem, którego wyciągnął z kieszeni. Przejęłam od niego piwo biorąc jednego większego łyka. Czułam na sobie wzrok lokowatego. Po jego minie można było wyczytać, że coś knuje. – Nie patrz się tak na mnie. Z pragnieniem nie wygrasz – zaśmiałam się, na co Harrego jakby olśniło. Ponownie wyrwał mi z rąk butelkę, biorąc łyka i odstawiając z powrotem na blat.
– Właśnie. Z pragnieniem nie wygrasz – uśmiechnął się łobuzersko, po czym zanim zdążyłam cokolwiek zrobić, wpił się w moje usta. Nie wyrywałam się. Bo po co? Jeśli chodzi o całowanie to Styles był z tych bardziej doświadczonych. Wiedział jak wywołać dreszcze u mnie, delikatnie pieszcząc językiem moje podniebienie. Ujął dłońmi moją twarz, a ja za to położyłam dłonie na jego klatce piersiowej, by zachować bezpieczną odległość. Czułam przez t-shirt umięśniony tors Harry'ego, który był po prostu nienaganny pod względem widoku jak i dotyku. Jednak chyba pora zakończyć tę chwilę dobroci, bo jeszcze sobie za dużo pomyśli. Rękoma odepchnęłam go lekko od siebie przerywając coraz to bardziej zachłanny pocałunek. Na twarzy Styles'a pojawił się zadziorny uśmieszek.
– Pragnienie zgaszone – powiedziałam stanowczo.
– Nie – odparł.
– To nie było pytanie – popatrzyłam na niego rozbawiona, po czym wstałam z blatu. Wyminęłam go, wzięłam piwo i skierowałam się do salonu. Gdy znajdowałam się już w największym pokoju w tym domu, zasiadłam na kanapie obok Suzie i Niall'u, którzy smacznie sobie spali. Tak, dobrze słyszycie. Moja siostra miała położoną twarz na jego torsie, a blondyn obejmował ją ręką. Prychnęłam lekko pod nosem.
– Słodziaki z nich, no nie? – wyrwał mnie z rozmyśleń Louis, który usiadł obok mnie.
– Taa. Komuś jutro będzie wstyd – powiedziałam, biorąc łyka piwa.
– Już widzę tego buraka na twarzy Niall'a – zaśmiał się Tommo.
– I te nerwowe bawienie się palcami Suzie – zawtórowałam mu.
– Z czego beka? – do rozmowy przyłączył się Zayn.
– Z naszych gołąbeczków – odparł Lou.
– Dobra starczy. Trzeba ich rozdzielić – zarządziłam. – Zabierzcie Niall'a do jego pokoju.
– A wy? – spytał Malik
– My zajmujemy salon.
– Ale..
– Nie – przerwałam. – My zajmujemy salon.
– Jak chcecie – wzruszył ramionami, po czym razem z Louisem wstali, by zabrać Nialla obejmującego moją siostrę. – Harry, Liam potrzebujemy pomocy! – wydarł się na cały dom. W mgnieniu oka w salonie pojawiła się pozostała dwójka chłopaków.
– Co jest? – spytał Liam.
– Musimy eksportować naszego lowelaska do jego sypialni – wyjaśnił Louis, wskazując na obejmującą się "parę" tego wieczoru.
– A dziewczyny gdzie będą spać?
– Mówię to po raz ostatni – przewróciłam oczami. – Tutaj.
– Jak chcecie to możemy wam udostępnić..
– Nie – zaprzeczyłam po raz kolejny. Chłopacy wymienili tylko ze sobą zrezygnowane spojrzenia, po czym zabrali się za transportowanie zwłok swojego przyjaciela na górę. Podeszłam do Suzie, przenosząc ją na fotel. Ta nawet nie drgnęła. Oj siostra, nieźle zaszalałaś.-pomyślałam. W salonie pojawił się Liam, który przyniósł nam pościel, rozłożył rogówkę i pomógł mi posłać łóżko, informując przy tym gdzie jutro rano będę mogła znaleźć jakieś proszki w razie potrzeby.
– Na prawdę nie chcecie spać na górze? Sypialnia Louisa i tak jest wolna, bo ten zarządził, że dziś śpi u Harry'ego.
– Nie. Damy sobie radę tutaj.
– Dobra, ale żeby nie było potem, że nie umiemy zadbać o gości – popatrzył na mnie.
– Dooobra – przeciągnęłam.
– W taki razie, dobrej nocy – powiedział.
– Dobrej nocy, Li – uśmiechnęłam się do chłopaka, który po moich słowach skierował się do swojego pokoju. Ja za to, rozebrałam siebie i siostrę do koszulki. Następnie przeciągnęłam Suzie na łóżko, przykrywając ją kołdrą. Położyłam się obok niej.
– Niall? – usłyszałam jej słodki głos.
– Nie, Lucy.
– Ja chcę do Niall'a.
– Śpij już, Niall zaraz przyjdzie – skłamałam, na co Suz się lekko uśmiechnęła i w momencie zasnęła. Odetchnęłam z ulgą, sama zamykając oczy i próbując zasnąć, co kilka minut później mi się udało.
Cześć! ;)
Wiem, że miałam dodać w tygodniu ten rozdział, ale się nie wyrobiłam z pisaniem i nauką. Mam nadzieję, że mi wybaczycie.
Jakieś pytania?
Do mnie?
Lucy? Suzie?
Harry'ego? Niall'a? Louis'a? Liam'a? Zayn'a?
Matta? Tomma?
Walcie śmiało!
Plus, zapraszam na bloga mojej blogspotowej koleżanki:
together-and-ever
Do mnie?
Lucy? Suzie?
Harry'ego? Niall'a? Louis'a? Liam'a? Zayn'a?
Matta? Tomma?
Walcie śmiało!
Plus, zapraszam na bloga mojej blogspotowej koleżanki:
together-and-ever
śmiechowa końcówka rozdziału ;p
OdpowiedzUsuńsuper dziewczyno <3333
Śmieszne, fajny rozdział ;D
OdpowiedzUsuńŻadnych pytań .. rozdział wyjebany i czekam na kolejny ...
OdpowiedzUsuńCiekawe jak wielki będzie kacyk? huehuehue ;]
Jeśli masz chwilkę to zapraszam do siebie
http://zaginela-gdy-miala-zostac-krolowa.blogspot.com/
genialny ! ja chcę już kolejny ! kocham to ! <3
OdpowiedzUsuńzajebisty jak zawsze
OdpowiedzUsuńczekam na next
Słodki moment, który najbardziej zapadł mi w głowie to ten z pragnieniem ;* Rozdział boski. Nic dodać nic ująć. Już się nie mogę doczekać następnego. Tym czasem ja mam kilka pytań. No więc: *Zayn: Czujesz coś więcej do Lucy? *Harry: Czemu ciągnie się do Lucy i dlaczego widzisz zagrożenie ze strony Zayna? *Liam i Luois: Jako, że w opowiadaniu nie było mowy o tym, że któryś z was ma dziewczyną, to przypadkiem nie pcha was coś w stronę Lucy i Suzie? Jak tak, to której? I to chyba było by na tyle, oczywiście na razie :D
OdpowiedzUsuńLubię Lucy i rozmowy z nią, ale znam ją zdecydowanie za krótko by coś do niej czuć. -Zayn.
OdpowiedzUsuńWłaściwie to sam nie wiem co mnie tak ciągnie do Lucy i nie potrafię jeszcze tego nazwać. To nie tak, że widzę w Zaynie zagrożenie. Po prostu nie chcę by Lucy polubiła go bardziej ode mnie.-Harry.
Suzie i Lucy wydają się na prawdę w porządku. Sam nie wiem czy któraś mi się mogła spodobać. Na razie muszę je lepiej poznać.-Liam.
Podzielam zdanie Liama.-Louis
noo, a już myślałam, że się nie pocałują xDD
OdpowiedzUsuńboss nad bossy ;p
haha no i Niall ciota <3
Harry idiota rozwala mnie pod każdym względem .Tak strasznie podoba mi się ten rozdział ,że nie jestem w stanie nawet tego opisać .Każdy następny jest sto razy lepszy od poprzedniego ,chociaż wydaję się to niemożliwe :o .
OdpowiedzUsuńUwielbiam Cię ,mogę śmiało rzec ,że jesteś moją inspiracją .
Nie mogę się doczekać kiedy pojawi się nowy ,jestem ciekawa atmosfery panującej po imprezie :D
Nie musiałaś polecać mojego bloga .Ja poleciłam twój ,dlatego że tak strasznie mi się podoba ,że chciałam aby reszta zachwycała się nim tak samo jak ja :) Tak czy inaczej dziękuję :3
Musiałam, bo twój blog też mi się bardzo podoba ;)
Usuńświeetny ;D mmmm harry ;3
OdpowiedzUsuńUuu . ^^ Zayebisty był ; d czekam na nn . C;
OdpowiedzUsuńŚwietnie piszesz ♥
OdpowiedzUsuńSuper , czekam na następny <3.
OdpowiedzUsuńOOO widać imprezka na całego :) Nie mogę doczekać się NN.
OdpowiedzUsuńhttp://one-direction-opowiadanie-i-inne.blog.pl/
Zajebisty rozdział i końcówka świetna ;) Czekam na nn
OdpowiedzUsuńświetna końcówka.. świetne opowiadanie!
OdpowiedzUsuńWpadnij do mnie:
www.ho-run.blogspot.com / o Niallu/
Rozdział świetny pod każdym względem :*
OdpowiedzUsuńWięcej takich i czekam na następny :*
Genialny rozdział, końcówka już wgl miaażdży :) czekam na kolejny :) xx
OdpowiedzUsuńwow! jestem pod wrażeniem ;o no super notka, będę częściej wpadać! :) zapraszam też do siebie http://i-will-be-ur-man.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńjeju rozdział genialny! ten tekst z pragnieniem był świetny! a Harry! aww. jak się całowali to mnie aż dreszcze przeszły! po prostu uwielbiam czytać perspektywy Lucy! wyczuwam, że między Horanem, a Suzie coś się szykuje. czekam niecierpliwie na kolejny! :)
OdpowiedzUsuń+ zapraszam do mnie, pojawił się nowy rozdział :)
http://whenlifetakesonthecoloragain.blogspot.com/
świetny blog :D strasznie wciąga :D informuj mnie na TT o następnych rozdziałach @ZuzannaMucha :D
OdpowiedzUsuńzapraszam do mnie notonelovestory.blogspot.com/ :D
Boski *_* http://verosiema.blogspot.com/ Zapraszam do siebie :)
OdpowiedzUsuńwciągnęło mnie! i to na serio ; d
OdpowiedzUsuńzaraz ide odrobić straty ; d
a ciebie zapraszam do siebie na na mojego nowego bloga ; )
http://causeimdyingjusttoknowyourname.blogspot.com/
bum bum bum właśnie się zakochałam *.*
OdpowiedzUsuńbd czytać. :DD
świetny blog , trudno na taki trafić :))
zaprzaszam : http://makethislifeeasier.blogspot.com/
Uhuhuhuh, kocham to <3
OdpowiedzUsuńA Harry kompletnie mnie rozwala i dokładnie, gorzej niż baba z okresem!
<333
u mnie na http://beautiful-famous-and-rich.blogspot.com/ pojawił się nowy rozdział, który wiele wnosi w życie bohaterów. zachęcam do przeczytania i skomentowania, gdyż każda szczera opinia motywuje do dalszego pisania. i przepraszam jeśli uznajesz to za spam. ♥
OdpowiedzUsuńHej :) wpadłam przypadkiem, a zostanę na dłużej :P moja prośba polega na tym, żebyś informowała mnie o nowych postach, będę wdzięczna ;*
OdpowiedzUsuńA ja zapraszam na mojego skromnego bloga z kolejnym postem :) mam nadzieję, że szczerość jaką przelewam na bloga, będzie choć w miarę interesująca w sieci jak w moim życiu :)
Pozdrawiam, Justina Bathels [justinabathels.blogspot.com] ♥